czwartek, 7 czerwca 2012

Sens życia.. [2]

Koniec roku szkolnego.. Tłum szczęśliwych nastolatków wybiegł przed szkołę. Tylko ona, jedna, szła smutna... Wpadł na nią jakiś chłopak, wysoki blondyn z brązowymi oczami. Przeprosił, uśmiechnął się i poszedł dalej, co chwilę się odwracając. Spodobała mu się, on jej z resztą też. Pragnęła zobaczyć go jeszcze kiedyś..Następnego dnia rodzice wysłali ją po zakupy, do sklepu obok ich domu. Weszła, i aż krzyknęła ze szczęścia, on tam był, patrzył na nią. Podszedł i poprosił o numer telefonu. Bez wahania mu go dała. Zrobiła zakupy i poszła do domu.. Leżała słuchając muzyki i czekając aż on zadzwoni..Była godzina 20.00, a ona nadal czekała z telefonem w ręku.. W końcu poczuła wibrację, spojrzała na ekran, dzwonił nieznany numer. Odebrała. Okazało się że to był Michał, chłopak sprzed szkoły. Chciał się z nią umówić, szybko się zgodziła, już następnego dnia mieli się spotkać w parku... Emila wyszła na dwór słuchając wesołych piosenek, i myślała jak to będzie wyglądać, spojrzała na zegarek, była już 22.00. Wróciła do domu, poszła się wykąpać. Długa kąpiel pomogła jej się zrelaksować. Było już po 23.00, weszła do garderoby w poszukiwaniu piżamy, po chwili ją znalazła i szczęśliwa wskoczyła do łóżka, chciała żeby już było jutro, godzina 10.00. Zasnęła. Obudziła się o 8.00 i od razu pobiegła do garderoby w celu wyszukania czegoś fajnego do założenia. Ubrała kremowe rurki, beżową obcisłą koszulkę, kremowe szpilki i biały sweterek. Była już 8.45. Uczesała długie, czarne włosy, i zrobiła lekki makijaż, pomalowała rzęsy i usta delikatnym beżowym błyszczykiem. Dochodziła 9.30, udała się w kierunku parku. On już tam siedział, z czerwoną różą, podszedł do niej i jej ją wręczył. Łzy szczęścia spływały po jej policzku.. Emilka i Michał spotykali się prawie codziennie, zostali parą, bardzo się kochali, nie potrafili bez siebie żyć.Minęły dwa lata.. Emila obchodziła swoje siedemnaste urodziny, zrobił dla niej wielkie przyjęcie, niestety z nieodpowiednimi osobami... Grupka chłopaków porwała ją.. Uciekła im, niestety prosto pod koła samochodu, nie przeżyła.. Znaleźli ją po dwóch tygodniach, Michał był załamany, nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Dziewiętnastoletni chłopak tak bardzo tęsknił za swoją Emilą, ona była dla niego wszystkim, całym światem, sensem jego życia, a teraz ? Nie miał już nic.. był bezradny..załamany... Poszedł w ich ulubione miejsce.. Było to małe jeziorko w środku tego pięknego parku.. Płakał, nie potrafił opanować swoich łez, widział jakby film, przedstawiający wszystkie chwile spędzone z jego Emilą.. Stanął na brzegu jeziorka, napisał list do rodziców, w którym umieścił, że nie potrafi tak żyć, że kiedy nie ma Emili, jego świat nie istnieje, a jeśli odejdzie, będzie szczęśliwy, bo spotka nastolatkę i będą razem. Nadal stał i patrzył na miejsce, w którym pierwszy raz się pocałowali.. Skoczył.. jego życie się skończyło.. Teraz był tam, gdzie pragnął być, był razem ze swoją ukochaną.. Tam jest im dobrze, bo są razem..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz