piątek, 8 czerwca 2012

Nie ma zbrodni bez kary [3]


Wakacje. Piękny, słoneczny, cieplutki poranek. Jula siedziała na brzegu jeziora wpatrując się w jego piękno i blask.. Poczuła coś mokrego na plecach.Okazało się że to jakiś chłopak ochlapał ją wodą. Uśmiechnęła się, choć w głębi serca coś ją zakuło, to była miłość od pierwszego wejrzenia. Ale przecież ona miała chłopaka, nie mogła się teraz zakochać w innym.. Myślała dlaczego to właśnie jej przytrafiło się coś takiego..Spotkała się z Kamilem, jej obecnym chłopakiem. Opowiadał jej co działo się u niego przez ostatni tydzień, w którym się nie widzieli. Ona tylko siedziała bez ruchu i nawet na niego nie patrzała.. Cięgle myślała o Hubercie, tamtym chłopaku znad jeziora.. W pewnym momencie Kamil zorientował się, że Julka go w ogóle nie słucha. Był bardzo zdenerwowany, przestraszyła się go, krzyczał, rzucał jej rzeczami, był bardzo agresywny.. Pytał o kim tak ciągle myśli, i co to za gówniarz zawrócił jej w głowie. Grzecznie poprosiła go żeby wyszedł. Nie posłuchał jej, powiedział że z nią zrywa, ale na pożegnanie oczekuje czegoś więcej... Bała się, chciała uciekać, ale zamknął drzwi na klucz, który gdzieś schował, kiedy ona nie widziała. Rzucił ją na łóżko..Potraktował ją jak najgorszą szmatę. Dobrze wiedział że to jej pierwszy raz, nie zważał na to.. Miał to gdzieś.. Po wszystkim ona nie mogła wyjść z depresji, w którą przez niego popadła. Bała się wyjść z domu, przez rok się z niego nie ruszała. Piętnastolatka nawet nie chodziła do szkoły, bała się spojrzeń wszystkich ludzi, i opinii jaką jej teraz wystawili, a to wszystko przez chłopaka, którego tak bardzo kochała, i może nadal kocha ? Przez ten rok zapomniała nawet o wydarzeniu nad jeziorem, o Hubercie. Ale kiedy otrząsnęła się, i zaczęła wychodzić na świat, poszła w tamto miejsce nad jezioro, on tam był. Hubert siedział na brzegu jeziora, tak jak wtedy ona. Był smutny, Jula była pewna że płakał, podeszła i usiadła obok niego nie pytając o nic. Po chwili on się do niej przytulił.. Wydawało się jej, że to jest sen, z którego za chwilę się obudzi, że znowu będzie leżeć na tym nieszczęsnym łóżku, w swoich czterech ścianach.. Ale nie, to był realny świat, to naprawdę Hubert ją przytulał, był koło niej i płakał.. Płakał jak małe dziecko.. Opowiedział jej co się stało, zerwała z nim dziewczyna. Udawała słodkiego aniołka, a tak naprawdę, miała jeszcze pięciu innych, tak samo jak Hubert, naiwnych chłopaków..Jula i Hubert bardzo zbliżyli się do siebie.. Zaczęło się od przyjaźni.. Skończyło na miłości.. Nie mieli przed sobą żadnych sekretów, ale kiedy Hubert dowiedział się, co Kamil zrobił Julce, nie potrafił się opanować, był wściekły, chciał go zabić, ale nie zrobił tego,dla Julii. Chciał z nią być, a nie siedzieć w więzieniu... Właśnie mijała ich trzecia rocznica, byli bardzo szczęśliwi, że już tak długo są ze sobą. Jula miała już osiemnaście lat, a Hubert dziewiętnaście, postanowili, że trzeba jakoś szczególnie uczcić te trzy lata spędzone razem... Tak też zrobili.. Lata mijały im szczęśliwie i radośnie, nie wiedzieli kiedy zleciało te pięć lat, ponad pięć lat, razem. Hubert podjął decyzję. Postanowił w końcu oświadczyć się Julce. Zaprosił ją do świetnej restauracji i tam jej się oświadczył. Płakała ze szczęścia.. Ustalili datę ślubu. Mieli się pobrać dokładnie za dwa miesiące, które bardzo szybko minęły. Trzy dni do ślubu.. Przygotowania szły pełną parą. Hubert pojechał zobaczyć jak idzie dekoracja sali. Niestety znalazł się w nieodpowiednim miejscu, o nieodpowiedniej porze.. Zaparkował samochód, i chciał przejść na drugą stronę, zauważył rozpędzony samochód, a w nim Kamila. Zabił Huberta.. Chłopak zginął na miejscu.. Dzień ślubu.. Julaa była przerażona, nie wiedziała, co się stało z jej chłopakiem.. Trzy dni go nie było.. Myślała że on po prostu ją olał, i wcale nie chce ślubu. Zadzwonił jej telefon, okazało się że to z policji, znaleźli ciało jej niedoszłego męża. Zemdlała. Kiedy się obudziła, w sukni ślubnej, od razu udała się w kierunku torów, do których miała jakieś 100m. Zapłakana prawie nie widziała nic, tylko ten podły, zamazany świat, na którym już nie było Huberta. Nie mogła się pogodzić z tym wszystkim. To ją przerastało. Zauważyła jadący pociąg, nic nie stanęło jej na przeszkodzie, nic nie trzymało ją już na tym świecie. Rzuciła się... Odeszła.. To wszystko widział Kamil, akurat tamtędy przechodził. Dopiero teraz uświadomił sobie co on zrobił. Zabił dwójkę niewinnych ludzi.. On także nie potrafił z tym żyć. Wrócił do domu, poszedł do łazienki i podciął sobie żyły.. Nie było na świecie już nikogo z nich..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz