czwartek, 12 grudnia 2013

Jej ból [17]

Drogi pamiętniku, już 54 przepłakany, samotny, okropny dzień. Siedzę sama pośród ogromnego świata, który nic już dla mnie nie znaczy. Rozmyślam o tym co było, o tym co już nigdy nie wróci. Jak wspaniale spędzaliśmy każdą chwilę. Wspominam wszystko dokładnie, widzę każdą sekundę spędzoną razem. Każde spotkanie niosło za sobą coś innego, niepowtarzalnego, magicznego. Ten błysk w Twoim oku, kiedy na mnie patrzałeś. Smak Twoich ust, kiedy tak delikatnie całowałeś. Twoje dłonie na moim ciele. Twój urok, który urzekł mnie już tyle lat temu. Ta miłość, która trwa już tak długo. Od praktycznie jeszcze dziecięcych lat. Dziwię się, że z mojej strony to nadal trwa. Byliśmy pewni, że damy radę przeżyć razem całe życie. Jesteśmy sobie stworzeni, los połączył nas na wieki. Jesteśmy swoim przeznaczeniem, tym jedynym, tym wyjątkowym. Co się z nami stało? Dlaczego nas już nie ma? Nie rozumiem już nic, każda łza sprawia coraz większy ból. Nie wiem dlaczego tak się stało,przecież jeszcze 54 dni temu było idealnie, pamiętasz? Wspólny spacer, słodki spacer, mokre ubrania, ale mimo wszystko radość ze spotkania. Tyle razem spędzonych dni, tyle wspólnych niezapomnianych chwil, tyle przeżyć, których nie potrafię zapomnieć. Tyle miłości i szczęścia. A teraz tyle łez i bólu. Tyle cierpienia i samotności. To naprawdę trudne, nie wyobrażasz sobie jak bardzo. Wiem, że wielu ludzi cierpi, tylko dlaczego nieszczęsny los trafia tak często w sam środek mnie powodując ten straszny ból, rozczarowanie. Nagle, w jednej chwili tracę wszystko, co trzymało mnie przy życiu. Więc jak mam żyć? Jestem człowiekiem bez duszy, pustym ciałem, ciałem, którego nienawidzę. Ciałem, które tak wiele przeżyło. Sercem, które powoli pęka. Ono kiedyś naprawdę nie wytrzyma, kiedyś wszystko się skończy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz